Płytki wybrane, grzejnik drabinka i test szarości
Witajcie w ten wiosenny czas! U Was też tak śnieży jak u nas? W naszej wiosce to na zmianę - raz słońce, raz deszcz, a raz śnieżyca. Przechodząc do konkretów - wybraliśmy płytki! Na całą podłogę oraz do łazienki. Choć początkowo myśleliśmy nad dwoma modelami, wygrał trzeci :) gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta :)
Płyteczki drewnopodobne z Leroya, producent Cerrad. Nowe jakieś, bo jeszcze 3 tygodnie temu nie było ich w naszym "Liroju". Zwią się Yena Brown. Cena jest zabójczo kusząca - 39.99, ale nie tylko to było decydujące. Kupiliśmy jedną paczkę, rozłożyliśmy pod drzwiami tarasowymi i okazało się, że świetnie współgrają z kolorem winchester :) Mają ciepły odcień i ładny wzór (mniej dominujący od Setim Honey). Są cieplejsze odcieniem niż Napa Brown, dzięki czemu będą fajnie kontrastowały z szarością na ścianach, ocieplając wnętrze :) Taki mój zamysł, ale zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Te same płytki pójdą na podłogę w łazience, obudowę kibelka i jeden pas w prysznicu. Reszta biel - również z Liroja - płytki Cersanit 29.7x60 - duże i śnieżnobiałe.
Yena Brown w słoneczku:
A tutaj wielka trójca:
od lewej Setim Honey, Yena Brown i Napa Brown (zdjęcie jakieś zakurzone, wybaczcie :))
A Cersanit? Ładna, duża płytka i wiecie co? Mega tania - 39.99 :) Udało nam się załapać też na promocję na fugi i skompletowaliśmy wszystko co potrzebne do układania płytek (wielki plan w weekend majowy zacząć!).
Nasze zakupy przybyly wczoraj:
Podczas polowania na płytki znaleźliśmy też grzejnik łazienkowy. Miał być biały, miał być inny, ale ostatecznie na wystawce spodobal nam się grafitowy model Ledge New firmy Instal Projekt. Ostatnia sztuka na sklepie była przeceniona z 470 na 399. Skusiliśmy się:
Test szarości czas zacząć!
Inwestor działał w sobotę obrabiając płty g-k przy futrynach, a inwestorka bawiła się w Picasso! :) Ostatnio nakupiłam kilkanaście próbek farb Duluxa, Beckersa i Śnieżki. Wszystkie w odcieniach szarości. Na ścianie, na której ma się znaleźć cegiełka zrobiliśmy sobie kawałek gładzi, wyszlifowaliśmy i zagruntowaliśmy. I tak powstało płótno do działań z farbkami. Efekt do zadziwienia! Zrobiłam fotki, nie wiem czy odda to kolorystykę rzeczywistą:
Odcienie są tak mega różne, ze do zadziwienia. Na zdjęciach w internecie podobne, a na ścienie całkiem co innego. Wnioski mam takie - Dulux wpada w niebieski, Śnieżka z kolei we wrzosowy/fioletowy. Jeśli chodzi o Beckersa, chociaż malowałam pędzelkiem to farba się fajnie rozprowadzała i Beckers najładniejszy Light Grey. Broń Boże Healing Grey, który jest niemal zielony. Znowu Stony Grey wpada w brązy. Ogólnie w naszym testach najlepiej wypadł Dulux Skandynawska Prostota i Beckers Light Grey. Powiem szczerze, że poczytałam sobie komentarze i podobno Beckers lepszy, jeśli chodzi o zmywanie i nakładanie. Także raczej skłaniamy się ku niemu właśnie :)
Wielkie testowe włożenie biokominka :)
Wczoraj nadszedł także dzień wykucia dziury na biokominek. Kupiliśmy go już dość dawno, ale dopiero wczoraj odbyło się wielkie włożenie :)). Kurz, syf i niefajność z wykuwanych pustaków zrekompensował nam taki o to testowy widok:
To, by było na tyle :) Działamy z gładziami, by w przyszłym tygodniu wyszlifować całość i w weekend majowy ruszyć z płytkami :)
Pozdrawiamy z placu boju!
N&T