Upragnione ogrzewanie oraz oprowadzamy po domku!
Już luty! Rany jak ten czas szybciutko płynie :) u nas styczeń minął pod znakiem lutowania miedzianych rurek, lutowania miedzianych rurek i jeszcze raz lutowania miedzianych rurek :P Inwestorka za dużo tutaj nie zdziałała, gdyż o rurkach pojęcie u niej zieloniutkie :) Za to inwestor, choć pojęcia nabierał wraz z kolejną lutowaną rurką, działał sporo i to jak! A no tak, aby jak najszybciej podłączyć piec, bo zimno było niezmiernie :) Piecyk przybył, rurki polutowane i taki tego finał:
Sezon grzewczy w naszym domu rozpoczęty. Oczywiście nie obyło się bez problemów - zapowietrzona podłogówka dała nam się we znaki...ciągłe pulgotanie, przelewanie. Walczyliśmy ze wstrętnym powietrzem cały dzień, by w końcu osiągnąć jako taki przepływ wody. Ale nie ma tego złego..odpalona wreszcie podłogówka dała nam masę radości :P Zresztą nadal daje :P
Pierwszy dymek z komina! Juuupi! (tak wiem, przepraszam za dokładanie dymu, do wszechobecnego już smogu ;( )
I jeszcze nieco smaczku z centrum sterowania:
Ah i jeszcze jedna rzecz "ogrzewaczowa" - zamiast grzejnika w garażu zdecydowaliśmy się na nagrzewnicę. Podłączona do centralnego ogrzewania, szybko nagrzewa pomieszczenie. Dzięki regulatorowi można sobie ustawiać żądaną temperaturę. Spoko sprawa, zwłąszcza na mały garaż jak nasz - montuje się ją pod sufitem i w ogóle nie zajmuje miejsca:
Co tam jeszcze u nas?
Dłubanko z kablami od rolet - to też nas zajmowało w styczniu. Trzeba było przed montażem płyt kartonowo-gipsowych pociągnąć wszystkie ostateczne kable i kabelki. A poza tym, postanowiłam, że oprowadzę Was po naszych jeszcze "pomarańczowych" włościach :)) (już niedługo pomarańczka w środku zniknie).
Najpierw wiatrołapik/hol - czyli miejsce, gdzie wszystko się zaczyna :) Wieszaczek ze starego panela i kilku śrub już zamontowany!
Widok ze strony domu :)
Wchodzimy na salony - czyli narożnikowe miejsce przyszłości i kupka kabelków na już :)
Salony nr dwa - przedłużenie salonu, a więc przyszły taras! (już nie mogę się doczekać tarasu z drewna i...lataaaaa....dajcie lato !)
Salony trzy - czyli duże okno, jadalniany kącik przyszłości :) oraz w kabelkownia w ścianach i przyszłych sufitach:
I te same salony z jadalni przyszłości:
Kuchnia - ciasna, lecz własna:
I łazienka z małym okienkiem:
Pora po schodkach mknąć na górę!
Po prawej sypialnia i garderoba:
Garderóbka - malutka, lecz wystarczy:
Duża łazienka - ujęcie 1:
Duża łazienka - ujęcie 2:
I pokoiki - przyszłego małego inwestora/ki:
Gabinecik/pracownia:
Ah no i jeszcze pochwalę się Wam wyhaczonymi w Leroyu drzwiami, które zmaontujemy na schodach, żeby oddzielić nierobioną górę na jakiś czas. Później trafią do garażu:
A tak sobie przyszły domownik Homer leżakował na ciepłych podłogach:
To by było na tyle :) Nowy wpis będzie już po dużych zmianach wizualnych. Kupiliśmy już karton-gipsy, a inwestor przed drugimi zmanami ostro pracuje nad ich przyklejaniem :) w sobotę będą już pewnie niezłe efekty! Nacykam fotek i wrzucę metamorfozę naszego parteru :)
Pozdrawiamy wszystkich Bobów Budowniczych!
N&T