Mamy więźbę, bijemy nadbitkę
Ostatnio nie miałam czasu pisać, bo sporo się dzieje. Praca, budowa, praca, budowa i tak w kółko. Najwyższy czas jednak pokazać nasze zeszłotygodniowe postępy :) mamy już całą więźbę i jesteśmy w trakcie bicia nadbitki.
W sumie w jedno popołudnie w środę, w zeszłym tygodniu udało nam się ułożyć wszystkie krowkie. Wcześniej chłopcy wymierzyli ich położenie i zaznaczyli, dzięki czemu później dużo prościej i szybciej szedł sam montaż. W sobotę montowaliśmy jętki, także z pomocą drugiego faceta. Przyjechał mój wujek i wraz z Tomkiem, a także moją asystą jętkowaliśmy dach.
A tutaj już z jętkami:
Ten tydzień upływa na docinaniu krokwi i nabijaniu nadbitki. Dzisiaj Tomek pojechał domówić materiału, bo niestety kilku paczek braknie. Poza tym musieliśmy zamówić kominy no i deski czołowe wraz z łatami i kontrłatami. Powoli zbliżamy się do rozkładania folii na dachu - juupi!
Docinanie krokwi:
Pierwsza nadbitka położona:
Nadbitka tył:
Muszę przyznać, że kolor położony u góry podoba mi się dużo bardziej. Patrząc na niego na dole wydawał mi się nieco za ciemny do naszych Winchesterowych okien, ale teraz wygląda bardzo fajnie. Nadbitke bardzo dobrze tnie się wyrzynarką, więc każdemu polecam tą metodą :) Jest szybki i wygodnie.
Ah, no i zapomniałabym wspomnieć - przedwczoraj przyjechały okna dachowe Fakro! Wrażenie zrobiła na mnie ich wielkość - na żywo ogrom 140x78. Póki co schowaliśmy je pod kluczem u Tomka, ale już nie mogę się doczekać ich montażu :)
Czas na mnie, pędzę malować dokupioną nadbitkę, bo chcemy ją jak najszybciej przybijać. Chyba ulokuję się na słoneczku, żeby szybciej schła :P
Pozdrowionka dla Was
N&T
Komentarze