Podwieszane sufity, halogeny i....kuchnia tuż, tuż
Dzisiaj wpis - ale jaja, co to się dzieje!? :)) A tak na serio - nagle obudziliśmy się ze świadomością, że przeprowadzka tuż, tuż. W doku robi się już całkiem ładnie, a i ogród w końcu udało nam się wyrównać. Zacznę jednak od początku.
Walka z sufitami - rekuperacja czas start!
Koniec marca i początek kwietnia poświęciliśmy na totalną przygotówkę pod płyty g-k na sufity. Wszystko trzeba było dopiąć na ostatni guzik, bo zamknięcie strefy sufitowej to ostateczność. Na pierwszy ogien poszły rury do rekuperacji. Inwestor kuł dziury w ścianach działowych, przeciągał niebieskie rury i montował ogromne rozdzielacze. Poza rekuperacją w ruch poszły kabelki i nasze mózgi - gdzie dać lampkę, jaka odległość, jak to ułożyć, by było ekstra itd. Ale co tam będę opowiadać "paczajcie":
I stała się jasność!
Nasze cudowne urządzenie, czyli podnośnik na płyty g-k dało radę! We dwójkę położyliśmy sufity na całym dole, rozmierzając, rozrysowując i wycinając otwornicą halogeny oraz otwory na anemostaty. Podnośnik to mistrz nad mistrze! Z łatwością i bez wysiłku unosił ciężkie płyty pod sam sufit, a inwestor przykręcał wkrętarką:
I kotełkowy gość na budowie: :)
I ziemia wyrównana, i kuchnia zamówiona
Zaprosiliśy znajomego stolarza na wycenę kuchni. Wymarzona, może niezbyt oryginalna, ale taką właśnie chcemy - biała, lakierowana z frezowanymi frontami i drewnopodobnym blatem. Wszystko na Blumach, do tego blat z Eggera i lacobel między szafkami. I co? I tak nam się ta wizja spodobała, że kuchnia zamówiona! Robi się :D :D I tak właśnie ustalono nam deadline prac - stolarz wpada 7 czerwca! Olaboga ile jeszcze pracy do tego dnia! Gonimy jak dziki, aby zdążyć - położyć gładzie, położyć płytki, cegiełkę na ścianie i pomalować całość. Czy zdążymy? No idea :)
I nasza kropeczka nad i - wysprzątanie i wyrównanie działki. Udało się! Najpierw zamówiliśmy kontener na śmieci, a później kopareczkę. Teraz tylko czekać (sic! znowu!) aż obeschnie, aby mógł przyjechać traktor z glebogryzarką i zrobić elegnacką ziemię, byśmy mogli zasiać trawkę. Ah no i jeszcze trzeba będzie puścić w niektórych miejscach drenaż, bo niestety woda stoi we wgłęnieniach.
To, by było na tyle :) Codziennie działamy, bo deadline daje o sobie znać!
Pozdrawiamy!
N&T