Operację "Dach" czas zacząć!
Rozpoczęliśmy walkę z dachem.
Najpierw przyjechała więźba. Oczywiście najlepsze telefoniczne pytanie panów ze składu drewna:
"- Ilu ma pan chłopów do pomocy przy rozładunku?"
"- eee, jestem tylko ja"
"- o ku*** to biore jeszcze kogoś od nas"
W ten sposób przyjechało dwóch gości ze składziku. Problem numer dwa - za mało miejsca, dla ciężarówki. Mamy słup na działce (ble wieczne problemy z tym wstrętnym słupem) i nisko idą nam kable telefoniczne do sąsiednich domów. W związku z tym duże auto nie da rady, dlatego przyjechało mniejsze. I wiecie gdzie wrzucili całą więźbę? Do garażu.... inaczej nie było rady, za mało miejsca żeby obrócić autem.
Na zdjęciach wciąganie wyciągiem murłat na strop:
Murłaty wyciągnięte!
Kolejna operacja przed montowaniem murłat, to wymurowanie i zalanie betonem słupa przed wejściem. Ma się na nim opierać największa murłata (16x24 - ciężar belki niesamowity!).
Zanim przyjechał kolega, który pomaga nam przy dachu, musieliśmy przygotować wyciągnięte na górę murłaty i wymierzyć wymiary dachu w ten sposób, aby dachówka była ładnie spasowana. Kupiliśmy 3 dachówki Roben Monza Plus antracyt - zwykłą i dwie boczne, aby najpierw wymierzyć sobie jak najlepsze ułożenie więźby. Powiem szczerze, że nie do końca rozumiem te wszystkie niuanse, ale Tomek wie o co chodzi, także jestem spokojna. Jakieś wymiary powychodziły i wtedy mogliśmy przejść do przygotówki murłat przed ich ostatecznym montażem:
Praca z belkami na murłaty: odmierzanie, cięcie, szlifowanie, malowanie widocznych fragmentów:
A tak wymyśliliśmy sobie wygląd zakończeń naszych beleczek:
Malowanie:
A w międzyczasie dalsza walka inwestorki/wykonawczyni z podbitką :):
Wielki dzień, czyli montaż pierwszych elementów więźby - murłat:
I największa operacja logistyczna - montaż ogromnej murłaty. I znowu biję pokłony wyciągowi - daliśmy radę dzięki niemu, bez konieczności zwoływania 6 chłopa do dzwigania tego ciężaru:
Szlifować i malować będziemy ją z góry, ponieważ z powodu ciężaru nie daliśmy rady jej nawet obrócić :D
Dumny inwestor/wykonawca na koniec dnia :)):
W tym tygodniu planujemy działać z krokwiami, tak aby jak najszybciej zacząć ich montaż. Zanim jednak krowkwie, to jeszcze musimy wymurować dwa słupy z tyłu domu. Na nich będzie wspierała się kolejna wielka murłata. Potem przymierzymy krokwie i rozpoczniemy ich obrabianie. Marzy nam się, aby w przyszłą sobotę położyć jak najwięcej krowki :) ach no i oczywiście dalsza walka z malowaniem pobitki, której najprawdopodobniej jeszcze braknie :P
A w międzyczasie - załatwianie okien dachowych, dachówki i tym podobnych spraw. Głowa mała!
Komentarze